piątek, 4 lutego 2011

ognisko na dywanie.

siemka. właśnie palę ognisko na dywanie. muszę dmuchać, żeby nie zgasło.  

Dagmara 
20:00:35nie chce mi się 
20:00:43nie ogarniam siebie 
20:00:47idę gdzieś 
20:00:51na grzyby może

Diana 

20:00:56
<lol2>
 

20:01:03ognisko na dywanie zapal xD


Dagmara 

20:02:01o właśnie to jest TO 
20:02:03dzięki

a no właśnie dziękuję Dianie za wspaniały pomysł. i cieszę się, że jutro WOLNE. łoko łoko je bawmy się, całą noc do rana ostro dzieje się. tak mi się przypomniało. z gimnazjum jeszcze. 
polecam moją wczorajszą rozmowę z ową koleżanką Dianą: 


Dagmara 
21:09:05Jezu jak on mnie wk**wia ale muszę utrzymać spokój ducha 
21:09:10bo Bóg patrzy 
21:09:11lol


Diana 

21:09:15
<lol2>
 

21:09:33o koniec " jak on mnie WK**WIA... " 
21:09:38a Bóg patrzy :D 
21:09:43i widzi jak przeklinasz xD


Dagmara 

21:09:44ahahahhhahaahahahhaaahahahah 
21:09:54on mnie na pewno rozumie 
21:10:00jak widzi tego kretyna


Diana 

21:10:09hahahaha 
21:10:13no nie wątpię :D


Dagmara 

21:10:31robi FACEPALM i mówi: kogo ja stworzyłem?


nie wiem co będę jutro robić. nie mam żadnych planów. przeraża mnie to. może się pouczę i nie będę musiała robić tego w niedziele. właśnie sobie przypomniałam o choince, która ma głupią nazwę, którą według Sabinki trzeba zamienić na BAL LO.L. nikt nie wie czy idzie, a jak idzie to idzie się najeść i takie podejście RZĄDZI. a i wiecie to, że zeszyt spadnie na podłogę nic nie znaczy, sprawdziłyśmy to z Sabinką i Dianą na własnej skórze. i cieszy mnie wizja jednodniowej wycieczki do Wa-wy, aczkolwiek wolałabym gdzieś bliżej ale na dłużej i jeszcze rekolekcje w DUBIECKU.


pjona :*

2 komentarze: