czwartek, 31 marca 2011

słońce.

  chcę znów łapać w ręce deszcz, nie czuć pośpiechu, lubić maj. 
opowiadać ci jak bardzo chcę stąd uciec, nosić otwarte okna myśli. 
chcę znów tak oddychać.

Kocham taką pogodę, jest idealnie i najlepsze: nie ma komarów. 'Lubię' wycieczkę na religii i spacer po lesie z Sabinką, bo Puszek i Leon to mega podobne imiona. Lubię lekcje angielskiego bez angielskiego. Lubię to, że jutro mamy zasłużony dzień bez pytania, i kończymy po 5 lekcjach. SŁOŃCE wreszcie.
Dzisiaj tyle. 

pjona :* 

wtorek, 29 marca 2011

kierowca tira.

wole z Tobą milczeć niż z innymi się śmiać.


Kolejny wspaniały tydzień. Tym razem z powodu odwołanych lekcji j.angielskiego. lubię to. I lubię moją 5 z geografii i biologii. Lubię to, że za miesiąc jest szansa wyjazdu na weekend do Krakowa. Lubię moją wyprawę do lasu i napotkanych ludzi urządzających sobie libację alkoholową. Polecam dzisiejsze lekcje angielskiego bez angielskiego, ale za to dowiedziałam się, że zostanę nauczycielką, żoną kierowcy tira, którego poznam w łazience i razem zamieszkamy w willi. Będzie bosko. Jutro kartkówka z fizyki, randka z elektrostatyką i magnetyzmem - marzenie na dzisiejszy wieczór. Niezmiernie się cieszę, że za niedługo wywiadówka. Mama mnie z domu wyrzuci ale jest sympatycznie. Najwyżej zamieszkam w lesie, w pudełku.

Idę się uczyć z fizyki. U mnie pójście się uczyć wygląda mniej więcej tak: ściszenie tv, zmiana opcji zasilania na oszczędzanie energii (ciszej hula) , ustawienie statusu NIEWIDOCZNY, założenie słuchawek, wejście na YOUTUBE, otworzenie zeszytu, przepisanie tego, czego muszę się nauczyć i siedzenie nad tym aż wejdzie do głowy. Pozdrawiam wszystkich, którzy mają podobną metodę edukacji. 


love this song.


pjona :* niechaj Wasza kraina nie miewa ni smutków, ni łez.

wtorek, 22 marca 2011

zapamiętanka.


 A gdy już spojrzysz na nią, gdy już wyczytasz z jej oczu,
kim dla niej jesteś, nie rób nic. 
Tylko pokochaj.


Uwielbiam takie dni. Uwielbiam taką pogodę, słońce i takie rozmowy. Tęsknie za nimi cholernie, ale już niedługo jakieś 100 dni. Może trochę więcej CZEKAJ NA MNIE. 'Zapamiętać taką chwilę i nieść ją do domu, opowiem o niej tobie i pewnie jeszcze komuś'. Przypomniałeś siedzenie na dachu i już nie mogę doczekać się wakacji. No nie mogę. Obiecałam Ci, że się będę uczyć i się uczę. Ale zapłacisz mi za to. Dzisiaj niczego nie polecam, bo nie jestem w stanie polecić wszystkiego. :) 
Chociaż w sumie mogę pozdrowić Edzię i to że wsunęłyśmy pudełko ciastek.


pjona :*



poniedziałek, 21 marca 2011

Pierwszy Dzień Wiosny

 zakodowałam sobie twój uśmiech. 
w razie, gdyby było źle.

WYGRALIŚMYYY. Rządzimy. Wreszcie się nam udało. 8 punktów 1b, 2b, 3b. Wszystkich pozdrawiam.
A jutro spr. z 'Makbeta', kartkówka z geografii, w sumie mogłabym nie iść w ogóle, ale jak zwykle popełniam ten sam błąd i idę. 
No i oczywiście pozdrawiam Sabinkę i Dianę i mnie. Nasze rysunki rządzą A Mateusz i skakanie na skakance powodują brak słów.



pjona :*

niedziela, 20 marca 2011

wzrokiem sięgamy prosto do nieba, a słońce drogę rozgrzewa, 
wzrokiem sięgamy prosto do nieba i tylko siebie nam trzeba.

NASZ PLAKAT ANTYNIKOTYNOWY RZĄDZI!
Nie ma po prostu takiej możliwości, że nie wygramy. Siedziałyśmy nad nim z Dianą i Sabinką do 22, mam nadzieję, że się opłaci. Po za tym wreszcie wyszło słońce. Wreszcie. A dziś uczymy się biologii. Oddychanie tlenowe i beztlenowe, budowa i funkcjonowanie układu oddechowego człowieka. Sympatycznie. 

pjona :*

sobota, 19 marca 2011

deszcz -.-

 Your smile is like a breath of spring. 
Your voice is soft like summer rain.


Boże, jak dziś mi się nic nie chce. Najlepsze, że w poniedziałek mamy spr. z biologii, a ja nie wiem z czego dokładnie. Sympatycznie. Wieczorem czeka nas robota, w postaci kilku plakatów na Dzień Języków Obcych i jeden na Dzień Wiosny, który z tym dniem nie ma za wiele wspólnego. Dobrze, że ten tydzień się kończy. Jedynym minusem jest to, że nowy się zacznie. Polecam mój optymizm. W nowym tygodniu, wspomniany już wcześniej, spr. z biologii, z Makbeta, kartkówka z chemii i pewnie jeszcze wiele, wiele innych. 
Pozdrawiam Rafała i to, że zacznę spać u niego na strychu. I nie, nie jestem chomikiem! No dobra może trochę. 

Do wakacji zostało 94 dni, 6 godzin, 28 minut i 20 sekund.
To tylko:13 tygodni.
2 262 godzin.
135 748 minut.
8 144 900 sekund.

Przeżyliśmy już 67.935% roku szkolnego.

pjona :*


A i niech Wasza kraina nie miewa ni smutków, ni łez.

sobota, 5 marca 2011

108 dni.


a tylko chce dotknąć twojego policzka, ręki ,serca.


Po pierwsze nie jestem młoda! No to tyle co chciałabym dziś powiedzieć. Po za tym uwielbiam język angielski -.- W ogóle wszystko jest super. Coraz lepiej. Sympatycznie. Zostało 108 dni. Ale najważniejsze, że czuć już wiosnę. Pomijając to, że  w tym tygodniu spr. z historii, z francuskiego i kartkówka z geografii. Pozdrawiam Rafała, w sumie za wszystko. Trudno wybrać moment, który nie jest śmieszny. Wszystkie historie opowiadane prze niego rządzą. Zwłaszcza ta z reklamówką z Biedronki na przejściu dla pieszych. Polecam TI w zeszły wtorek i nasze szóstki, księdza i "czy nie jesteś przewrażliwiona na swoim punkcie?". Ogólnie polecam też rozmowy z towarzyszką podróży, w których nie wiem dlaczego, ale tylko porusza dolnym mięśniem twarzy, azaliż ja nie widzę w nich nic zabawnego.

Dagmara: ale dopomożesz w trwodze?
Diana: w jakiej trwodze co ty gadasz? :D 
Dagmara: o Chryste Panie najukochańszy na świecie zaraz Ci odpowiem waćpanno.
Diana: aaaaaaaaahahahhahahahahahahahahaha 
Dagmara: nie wiem co czynić przez cały weekend gdyż w samotności żyć mi przyszło 
dopomóż w trwodze i dodaj otuchy.
Diana: to tylko dwa dni :D
dasz radę.
Dagmara: Bóg zapłać za twe dobre słowa miłosierny wędrowcze.




A zatem bywajcie drodzy przyjaciele. Niechaj Wasza kraina nie miewa ni smutków, ni łez.