wtorek, 29 marca 2011

kierowca tira.

wole z Tobą milczeć niż z innymi się śmiać.


Kolejny wspaniały tydzień. Tym razem z powodu odwołanych lekcji j.angielskiego. lubię to. I lubię moją 5 z geografii i biologii. Lubię to, że za miesiąc jest szansa wyjazdu na weekend do Krakowa. Lubię moją wyprawę do lasu i napotkanych ludzi urządzających sobie libację alkoholową. Polecam dzisiejsze lekcje angielskiego bez angielskiego, ale za to dowiedziałam się, że zostanę nauczycielką, żoną kierowcy tira, którego poznam w łazience i razem zamieszkamy w willi. Będzie bosko. Jutro kartkówka z fizyki, randka z elektrostatyką i magnetyzmem - marzenie na dzisiejszy wieczór. Niezmiernie się cieszę, że za niedługo wywiadówka. Mama mnie z domu wyrzuci ale jest sympatycznie. Najwyżej zamieszkam w lesie, w pudełku.

Idę się uczyć z fizyki. U mnie pójście się uczyć wygląda mniej więcej tak: ściszenie tv, zmiana opcji zasilania na oszczędzanie energii (ciszej hula) , ustawienie statusu NIEWIDOCZNY, założenie słuchawek, wejście na YOUTUBE, otworzenie zeszytu, przepisanie tego, czego muszę się nauczyć i siedzenie nad tym aż wejdzie do głowy. Pozdrawiam wszystkich, którzy mają podobną metodę edukacji. 


love this song.


pjona :* niechaj Wasza kraina nie miewa ni smutków, ni łez.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz