niedziela, 28 listopada 2010

nauka boli.

polecam dzisiejszy dzień. śliczna pogoda. tylko, że nauka boli. ale pominę to. potem zakupy i prześwietny wujek. a w ogóle to jak wczoraj mógł wygrać taki mały denerwujący skrzat. dlaczego nie Kamil?! n/c -.-
a jutro historia -.- i kartkówka -.- i rzeźnia na francuskim ♥. bo nawet kiedy my zapominamy o niej, to ona nie zapomina o nas. 'CO JEST?!' ;) najlepsze zajęcia świata, czasem nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. i najważniejsze coraz bliżej święta. *śnieg* 

pjona:*









 

 

wkładając piżamę, uświadomiła sobie, że nie wie, jak ułożą się ich stosunki - słowa nie zawsze przekładają się na czyny, ostrzegała samą siebie. mogą nie znaczyć nic, mogą znaczyć wszystko. wiedziała jednak, że to, czy da mu kolejną szansę, nie zależało tylko od niej. tak jak na początku zależało to głównie od niego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz