sobota, 15 stycznia 2011

chillout.

wreszcie. dwa tygodnie wolnego. niebo na ziemi. 
polecam wstawanie przed południem i traktowanie wszystkiego: olać to. polecam również spotkanie we wtorek. ♥ i to, że właśnie przyjechała siostra, więc szał zakupów czas zacząć. ♥ nie polecam pogody, która psuję całą chillaoutową atmosferę. 
nie mam nic więcej do powiedzenia. pozdrawiam wszystkich i wszystko i Rafała. :)

pjona :*
 

kocham męskie bokserki, perfumy, t-shirty i za duże bluzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz