piątek, 1 kwietnia 2011

prima aprilis.

i poczułam to wszystko, o czym marzyłam od dziecka.


Nie licząc pogody, idealny dzień. 1 kwietnia w szkole wiąże się z dziwnym corocznym żartem, który absolutnie nie jest zabawny ani trochę śmieszny. Dzisiejsza zamiana nawet nam wyszła. Nie licząc powtórki z gramatyki o słowotwórstwie, którą powinna mieć 2 gim. Polecam, że jutro jest sobota. Przyjeżdża moja siostra, szwagier i siostrzenice. Nie mam zamiaru iść na decoupage gdyż wreszcie jest ciepło i nie mam ochoty marnować 3h na siedzenie i malowanie. Polecam dzisiejszy dzień w szkole również dlatego, że skończył się przed 12. Uwielbiam p.Monikę: idźcie do domu, jak coś to zwalicie winę na mnie; do domu, do widzenia ;) Pozdrawiam Sabinkę i pytaj; ale o co? Pozdrawiam również Rafała i jego pierwsze kroki w internetowym świecie, życzę powodzenia z całego serca. A jeśli nie wiesz jak otworzyć to zapytaj Bartka bądź Jakuba. To właśnie moje wsparcie w stosunku do kolegi wymienionego powyżej. Nie mam jutro za bardzo jak wyjść z domu, więc modlę się z całego serca by koledzy z 9 linijki posta nie wymyślili ogniska. 

Do wakacji zostało 81 dni, 3 godzin, 46 minut i 39 sekund.
To tylko:11 tygodni.
1 948 godzin.
116 867 minut.
7 011 999 sekund.

Przeżyliśmy już 72.395% roku szkolnego.

a i właśnie nie nabieram na nic nikogo, bo uważam, że to głupie. dziękuję za uwagę.


pjona :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz